Rhisto
Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 20:02, 15 Lut 2010 Temat postu: Rhisto |
|
1 i 2 )
Velisia - 24 - Dark Wizard
Rhisto - 30 - Elven Knight
Torgath - 31 - Scavenger
Nurval - 23 - Artisan
Qyiir - 43 - Palus Knight
Via - 32 - Palus Knight
( nikt nie był w żadnym klanie )
3 )
Niebywale piękna mroczna elfka przekroczyła próg karczmy w Giran. Oczy wszystkich gości natychmiast spoczęły na smukłej sylwetce kształtnej kobiety. Kaskada srebrzystych loków luźno spływała na ramiona, tworząc wokół twarzy coś na kształt naturalnego, ale jakże pięknego, kaptura. Migdałowe, rubinowoczerwone oczy migotały w panującym w pomieszczeniu półmroku. Elfka uniosła dłoń i delikatnie pogładziła nią idealną, lekko zarysowaną brodę. Gdy delikatnie uniosła głowę, jej wspaniałe włosy już wiły się w szaleńczym tańcu. Nieco opieszale, jakby od niechcenia, podeszła do stojącego w samym rogu obszernej izby stolika. Siedzący przy nim mężczyzna spojrzał na nią wzrokiem pełnym szacunku z lekką domieszką czegoś na kształt lęku. Kobieta usiadła na krześle, po czym cichym, stłumionym głosem zaczęła.
- Czego znowu chcesz ode mnie, Juroin?
Mężczyzna milczał chwilę wpatrując się w swą współrozmówczynię, ważąc każde słowo które mógłby wypowiedzieć. Po nieco długiej chwili namysłu, przemówił służalczym, przepełnionym przerażeniem tonem.
- Pani, twój dom powoli zaczyna tracić swą pozycję. Cztery pomniejsze rody knują i spiskują, a ich jedynym celem jest pozbawienie rodu Vel’Aranoir władzy w mieście.
- Hmm wątpię w słusznośc twych słów samcze. Bowiem żaden dom, a nie nawet wszystkie wielkie rodziny tego miasta nie dysponują armią równie potężną jak ja... - Kobieta delikatnie przygryzła lekko fioletową dolną wargę, najwyraźniej nad czymś rozmyślając.
- Darujmy sobie to przedstawienie, Sayeria! - Ton głosu mężczyzny stał się pweny, niemalże arogancki. - Wiesz, że nie podlegam waszym żałosnym sądom ani zasadom... Jestem w pełni niezależny, walczę po tej stronie po której tylko zechce. Mroczna odruchowo położyła dłoń na rączce swego wężowego bicza. Serce zaczęło jej łomotać... W całym jej ciele zaczął się nagle rozchodzić jad najpaskudniejszego z uczuć w świecie Aden - nienawiści. Jak ten arogancki samczy fircyk śmie sobie ze mną poczynać w ten sposób?! - myślała. Po upływie kilku chwil emocje opadły i zastąpiła je zimna kalkulacja.
- Zatem żegnaj żałosne ścierwo niegodne łaski Shilen! - Wypowiedziawszy te słowa wstała i szybkim krokiem wyszła z karczmy. Reakcja Juroina była dokładnie taka jakiej sie spodziewała. Mężczyzna nie pozostał obojętny, targany jakimiś niejasnymi dla Sayerii pobudkami, wybiegł za nią z karczmy. Próbował tłumaczyć swej towarzyszce, że chce jej pomóc i musi go wysłuchać. Kobieta błyskawicznie unisoła wężowy bicz w powietrze. Żelazne żmije przecięły ze świstem powietrze, ostre niczym elfickie klingi. Świst powietrza, wrzask osuwającego sie na ziemię mężczyzny, wszystko to wydawało się Sayerii być zupełnie normalne, pozbawione jakich kolwiek wartości... Mroczna elfka wyszeptała kilka niezrozumiałych słów. Świat wokół niej zawirował, ściany rozjarzone różnobarwnym ogniem i kilku przechodniów na ulicy - wszystko to zlało się w jedną, nieczytelną plamę barw. Sayeria znalazła się w swoim rodzinnym mieście, a dokładniej w okolicy bramy... Poklepała towarzyszącego jej wilka po głowie i szepnęła:
- Doskonale, Kharis... To zatrzyma go na pewien czas.
- Na twoim miejscu miałbym się miomo wszystko na baczności, o pani. - Usłyszała w odpowiedzi zwierzę.
- O to akurat nie musisz się już martwić...
4 )
Współpracy i dobrej zabawy
5 )
Oferuję pomoc przy wszelkich wypadach, dodatkowo daje dobrą zabawę
6 )
10-30h tyg
7 )
Wojny i tytany, nic, a nic nie są straszne. Jeśli mam tam zginąć, zginę. Nie będę się cofać.
8 )
h t t p : / / i m g 6 9 . i m a g e s h a c k . u s / i m g 6 9 / 4 7 6 7 / k o m n a t a . j p g
9 )
Paweł, lat 21, Szczecin
Ostatnio zmieniony przez Rhisto dnia Pon 20:03, 15 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|