Forum www.imercenari.fora.pl Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Elavia

Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum www.imercenari.fora.pl Strona Główna -> Podania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Elavia




Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 13:17, 26 Lis 2009 Temat postu: Elavia

1. Elavia , Karias , Eolisa , Shivane, Aranisa
2. Soul Breaker krąg 60
3.Większość osób myśli, że życie w stolicy kończy się wraz z zachodem słońca, kiedy to dobrze ułożone panienki wracają do domów, a wszyscy panowie zamykają skrupulatnie za nimi drzwiczki. Nic bardziej mylnego. Otóż tak naprawdę, życie się dopiero zaczyna... A właściwie to nie-życie - włamania, kradzieże, napady, gwałty, zabójstwa. Nigdy niewiadomo, zza którego rogu wyjdzie bandzior, ich grupa, czy równie groźny "pijaczyna". Ale ogromna ich liczba "pracuje" po cichu... Skradając się, unikając strażników, używając wytrychów oraz najnowszych sztuczek odwracających uwagę... Nawet nie wiesz, kiedy to Twój własny cień okaże się dla Ciebie zgubnym... Widziałeś to? Coś tam... Na tym ośnieżonym dachu... Coś się poruszyło...
Nic nie widziałem.. o czym ty znowu bredzisz Aramis ?
Tam na dachu przysięgam że widziałem jakiś cień !!
Phi, nawet jeśli to co może się stać ? strach cie obleciał ?
Grimmjow nie żartuj sobie to wcale nie jest śmieszne a w tych czasach coraz częściej zdarzają się napady. – Wymamrotał przestraszony młody człowiek o blond włosach szczupłej sylwetce i delikatnych rysach twarzy.
Jestem tylko kapłanem nie umiem się bronić, myślisz że dlaczego moja szlachetnie urodzona matka cie zatrudniła. Masz mnie ochraniać za to ci płace słyszysz mnie !?! – skarżył się młodzieniec swemu towarzyszowi którym był wysoki około 25 letni wojownik o godnej podziwu muskulaturze, na część twarzy opadały mu ciemne włosy a całe ciało skrywała ciężka zbroja. Na jego plecach spoczywały dwa tęgie miecze sprawiające wrażenie bardzo ciężkich, natomiast największą uwagę przyciągały niespotykane pomarańczowe oczy.
Nagle ramię Grimmjowa z wielką siłą uderzyło w młodzieńca i przygwoździło go do fasady budynku przed którym stali.
Ty śmieciu o czym ty myślisz?! to że mi płacisz nie znaczy że masz mnie na własność!! Co ty sobie wyobrażasz, że jak jakiś kundel będę za tobą chodził i spełniał twoje zachcianki ? od tego masz swojego służącego!! – wykrzykując to Wojownik zdążył prawie udusić szlachcica który już ledwo łapał oddech.
Niespodziewanie z dachu zeskoczyła ciemna zakapturzona postać która zdawała się trzymać ostrze w prawej dłoni.
Grimmjow odwrócił się w stronę nieznajomego i parsknął śmiechem natomiast Aramis osunął się po ścianie.
Wszystko jasne więc jednak coś widziałeś – stwierdził ochroniarz odgarniając grzywkę
Zabójca jednak nic nie odpowiedziawszy rzucił się do ataku szarżując i wyprowadzając pchnięcie w stronę Wojownika, ten jednak złapał zamachowca za ramię i z potężnym okrzykiem trzasnął nim o ścianę.
Phi co to ma być ? to nazywasz walką ? nawet nie musiałem się wysilać.
Usłyszawszy te słowa agresor z trudem się podniósł, już miał atakować kiedy…
Nudzi mnie to!!, nie ma z tobą żadnej zabawy śmieciu !! – wykrzykując to Grimmjow z całej siły uderzył zamachowca pięścią w głowę, dało się słyszeć tylko trzask pękającej czaszki po czym zakapturzona postać upadła brocząc krwią. – Aramis dygocząc ze strachu nie był w stanie wydobyć z siebie słowa natomiast jego towarzysz z niespotykanym okrucieństwem wywlekł zwłoki na środek ulicy biegnącej wzdłuż miasta i począł krzyczeć.
No co jest Już macie dosyć !? Zaczyna mnie to nudzić !! – nie usłyszawszy odpowiedzi od ewentualnych towarzyszy zabójcy powrócił do kapłana zwlekając zwłoki do rynsztoka.
Nie rozpłacz się tylko, podnoś bezużyteczny zad nie stracę całego wieczoru na niańczenie ciebie.
Aramis cały dygocząc wstał i wymamrotał.
Wr… wra… wracajmy do do… domu …
Już po chwili obaj pośpiesznie kierowali się do najokazalszej willi w mieście która należała do kardynała z Aden którym była matka panicza.
Dobra jesteśmy, ty tutaj grzej swój szlachecki zadek, ja skończyłem robotę jutro po ciebie przyjdę rano. I przygotuj się do tej podróży bo nie zamierzam czekać. Szykuje się przednia zabawa w końcu odkąd twoja matka została kardynałem dorobiliście się niezłej sumki. Masz efekt teraz a byle podróż musisz albo wynajmować osobistą armię albo mnie hahaha. –śmiał się wojownik Drwiąc bezczelnie z trudnej sytuacji młodzieńca.
Mi wcale nie jest do śmiechu a do Aden muszę się udać aby mnie mianowali na Biskupa. – Tłumaczył młodzieniec.
Nic mnie nie obchodzi po co tam idziesz ja mam tylko sprawić abyś przeżył podróż- mówiąc to wojownik odwrócił się i pomaszerował w stronę Tawerny mieszczącej się nieopodal.
Tymczasem w Aden:
Czy mój syn przybędzie jutro zgodnie z planem? – Zapytała służącego kobieta w średnim wieku bardzo dobrze wyglądająca jak na swoje lata.
Tak wasza eminencjo strażnik o którym była mowa został opłacony i wysłany jako ochrona, śmiem jednak stwierdzić że to jest tylko jeden człowiek a łasych na majątek waszej eminencji nie brakuje.
Spokojnie Valeriku to nie byle kto, jak wiesz mój brat to szanowany organizator walk gladiatorów a Grimmjow to największy odkryty przez niego talent.
Co prawda jest nieco nie okrzesany ale liczę na niego.
Ah rozumiem – przytakiwał służący
Czy wasza eminencja życzy sobie wziąć kąpiel z płatkami róż?
Tak możesz ją przygotować Valeriku tylko niech woda nie będzie zbyt ciepła tak jak ostatnio.
Wedle życzenia – po tych słowach służący ukłonił się i pośpieszył wykonać polecenie swej pani.

Słońce leniwie wstało i poczęło przedzierać się przez zasłony w pokoju Aramisa, który obudził się drażniony promieniami słonecznymi.
A niech to już ranek – stwierdził przecierając oczy i powolnie odkopując się z pościeli.
Eliso przygotuj moje szaty podróżne i kąpiel!! Muszę być gotów za dwadzieścia minut !! nie zapomnij o posiłku!! – krzyczał Aramis domagając się niezwłocznego wykonania jego poleceń.
Kiedy młody panicz był gotowy wyszedł żwawo przed bramy swojej rezydencji wypatrując ochroniarza, który owszem stał oparty o pobliskie drzewo.
Witaj Grimmjow – powiedział przyjaźnie szlachcic
Ta.. g.. gotowy ? – Dziwnie wybełkotał wojownik
Aramis spostrzegł że od gladiatora czuć wyraźnie wszelkiego rodzaju alkohol który jeszcze nie odparował po wczorajszej zabawie, mówiąc krótko Grimmjow miał nie lada kaca.
Czy ty się dobrze czujesz ? na pewno możesz iść ? – dopytywał się gorączkowo chłopak
Nie gadaj bzdur tylko przebieraj nogami powozu nie będzie masz się mało wyróżniać z tłumu i zarzuć to na plecy, byle szybko bo nie mamy czasu – mówiąc to ochroniarz wyciągnął z worka podróżnego jakąś starą wytartą pelerynę.
Ja .. ja mam to włożyć ? – wymamrotał szlachcic.
A co twoja szlachecka szatka się ubrudzi ? zakładaj to szczeniaku zanim ja to na ciebie założę!! – po tych słowach wojownik rzucił młodzieńcowi pelerynę prosto w twarz
Już zak.. zakładam.. – panicz pośpiesznie wykonał polecenie
A teraz idziemy spróbuj spowalniać marsz to pożałujesz – oczy wojownika zabłysnęły złowrogo.
Dwójka podróżników niezwykle szybko wydostała się poza bramy miasta, wyszli na drogę wykładaną kamieniami która za jakiś czas przerodziła się w piaskową leśną ścieżkę. Dało się słyszeć jedynie szum wiatru śpiew ptaków i… najgłośniejsze z tego wszystkiego sapanie Aramisa.
Z.. z… zwolnijmy błagam ja już dłużej nie mogę – dyszał chłopak
Zamknij niewyparzony pysk!! i maszeruj szybciej, przed nami jeszcze szmat drogi. – Stwierdził surowo wojownik.
Ja musze się załatwić!! – usiłował znaleźć wymówkę młodzieniec.
Mam to gdzieś, byłeś góra pięć minut temu, dobrze wiem że chcesz po prostu odpocząć leniu parszywy. – Odburknął Grimmjow
(Cztery godziny później…)
Teraz naprawdę musze… –dało się słyszeć stłumiony i zmęczony głos Aramisa
Grrr… Jesteś jak wrzód na tyłku!! Idź i zrób co masz zrobić bo widzę że dalszy marsz nie ma sensu wleczesz się tak że nawet lecący gremlin by się wyprzedził !! Rozbijamy obóz ide po jakieś drewno a ty tu czekaj byle nie stój jak baran na środku drogi – stwierdził z wyrzutem Ochroniarz po czym zaczął przedzierać się w głąb lasu poszukując drewna na ognisko.
Co za człowiek… myślę że on mnie prędzej zabije niż ci którzy chcą mnie porwać dla okupu … - mamrotał Aramis sam do siebie.
Nie był bym tego taki pewien – chłopak usłyszał nagle szept dobiegający z zarośli.
Wyskoczył z nich mroczny elf oraz trzech ludzi okrążając panicza
Poszło łatwiej niż się spodziewałem nie myślałem że ten byczek będzie na tyle tępy żeby ciebie zostawić samego haha – śmiał się mroczny elf
AAAA!! GRIMMJOW!! POM… mmm..ggg,,mm.. – Krzyczał szlachcic ale porywacze zakryli mu usta.
A ten czego tam znowu wrzeszczy zobaczył dzika czy potknął się o korzeń no rzesz do wszystkich diabłów - narzekał Ochroniarz pośpiesznie idąc w stronę gdzie zostawił chłopaka.
Na miejscu zastał trzech podejrzanych typków i jedną postać która wyrwała w głąb lasu z czymś na ramieniu.
Aha wszystko jasne… powiem to tylko raz jeśli chcecie mieć swoje zawszone łby całe to lepiej szybko mi go oddajcie!! – ryknął Grimmjow
Hahaha jeszcze czego nas jest trzech durniu już przegrałeś tą walkę !! – krzyknął jeden z nieznajomych i rzucił się z mieczem w stronę Ochroniarza który natychmiast zdjął miecze z pleców i już trzymał je w rękach.
Ku zdumieniu wszystkich były to dwa wielkie dwuręczne miecze a on dzierżył dwa na raz po jednym w każdej ręce.
Haha myślisz że mnie tym przestraszysz nawet nie zdążysz się obronić tym żelastwem!!! - syknął szarżujący napastnik.
Phi na zabicie takiego śmiecia jak ty nie będę się musiał wysilać !!!!! - Grimmjow zamachnął się i wymierzył cios w przeciwnika.
Jego ogromny miecz roztrzaskał na kawałki ostrze przeciwnika i ostatecznie zatrzymał się na zbroi.
NO co jest ? Tylko na tyle cie stać !!?? Wstawaj walka się jeszcze nie skończyła!! Wy dwaj lepiej mu pomóżcie bo nie będzie zabawy hahaha!!- ryczał wściekle Wojownik.
Pozostała dwójka przeciwników bez namysłu rzuciła się w wir walki, wyprowadzili cięcia jednak zostały one sparowane przez dwa miecze ochroniarza, natomiast trzeci przeciwnik korzystając z okazji wyciągnął sztylet i ugodził nim Grimmjowa prosto w prawy bok.
Ranny zawył z bólu po czym z taką siłą kopnął zuchwałego przeciwnika w twarz że dało się słyszeć tylko trzask karku
Tego już za wiele śmiecie!! Już ja się wami zajmę !!!! – Grimmjow wrzeszcząc wyprowadzał kolejne ciosy w wystraszonych napastników.
Nagle dało się słyszeć słowa --cięcie dźwięku!!!-- – z ostrzy Wojownika wystrzelił świetlisty półksiężyc rozrywając na kawałki ciała przeciwników.
Gkkhh… żeby taki śmieć.. GHAA!! – Grimmjow zawył wyciągając sztylet z ciała.
Następnie po zabandażowaniu rany wyruszył ścieżką którą podążyła postać z kimś na plecach.
Przedzierał się przez gęstwinę leśną krwawiąc nieco i klnąc siarczyście aż w końcu dotarł do małego obozowiska, w którym zastał Aramisa przywiązanego do pala wbitego w ziemię, oraz Mrocznego elfa jedzącego prawdopodobnie upolowanego królika.
Daleko nie odszedłeś pokurczu, myślałeś że takich trzech śmieci mnie wykończy !?!?- stwierdził Grimmjow wychodząc z zarośli z mieczami w rekach.
Elf wycofał się zręcznie na drugi koniec obozu i wyciągnął również dwa miecze.
Widzę że cie nie doceniłem marny człowieku ale teraz twoje szczęście się skończyło- odpowiedział spokojnie porywacz.
Ach tak zaraz to sprawdzimy!!!!- Grimmjow rzucił się do ataku natomiast elf wyszeptał jedynie słowa --taniec furii-- jego ciało zaczęła skrywać czerwona aura, po czym bez większego problemu sparował cios Ochroniarza.
Krwawy tancerz Phi, nie jedna głowa takiego wypierdka jak ty wisiała przed moją celą. Ale widzę że nie mogę się powstrzymywać w walce z tobą. – Wojownik przybrał obronną postawę i warknął -- duchu pojedynkującego się wspomóż mnie!!—
Przez ciało Grimmjowa przeszła złocista aura która zatrzymała się na jego mieczach, teraz w rękach trzymał on dwa świetliste ostrza z których zdawała się spływać moc w czystej nie skażonej formie.
No a teraz mogę w spokoju pogruchotać ci wszystkie kości a na końcu urwać łeb!!- wrzasnął ochroniarz i rzucił się na elfa który tym razem ledwo nadążał parować ciosy a przy każdym bloku jego miecze były mocno odtrącane w tył.
Aramis patrzył na walkę toczącą się przed nim z niedowierzaniem, mając tylko nadzieję że jego wybawca wygra pojedynek.
Nagle elf wrzasnął --Demoniczny taniec!!— w jednej chwili odtrącił miecze Grimmjowa i wyprowadził dwa cięcia, Jedno zatrzymała solidna zbroja natomiast drugi miecz wbił się w nogę Wojownika, który wyjąc z bólu odtrącił od siebie napastnika.
Ty gnoju!! Jak śmiałeś wbić we mnie swój parszywy miecz!! Zapłacisz za to… - Wrzeszczał ochroniarz wyjmując miecz z kończyny. Następnie wstał i wbił ostrze którym mu zadano cios w drzewo na taką wysokość że zostało ono wyłączone z walki.
Zobaczymy jak poradzisz sobie z moją najpotężniejszą techniką!! –potrójne cięcie dźwięku!!—
Grimmjow w jednej chwili doskoczył do przeciwnika i wyprowadził serię tak szybkich ciosów że nawet zaskoczony elf nie zdołał ich policzyć, Z wybałuszonymi oczami upadł na ziemię w kałuży krwi.
Ty.. głupi.. Człowieku.. jak ktoś taki jak ty….mnie.. zabił…. – bełkotał elf krztusząc się własną krwią.
Grimmjow podszedł do Aramisa i rozwiązał mu usta a następnie resztę więzów, ledwo trzymając nerwy na wodzy.
A byłem już… Tak.. blisko.. – wybełkotał elf
Kiedy Grimmjow usłyszał te słowa podszedł do konającego i zaczął kopać go wściekle rycząc –Zamknij pysk!! już nie mogę słuchać twojego bełkotu!!—
Aramis widząc to usiłował powstrzymać ochroniarza argumentując że tak się nie godzi postępować z pokonanym przeciwnikiem, ale w odpowiedzi otrzymał jedynie potężny cios pięścią w brzuch i upadł na kolana zwijając się z bólu.
Mam nadziej że to nauczy tego śmiecia, a z resztą i tak nie żyje. A ty czego leżysz na ziemi podnoś swój szlachetny zad ruszamy dalej- stwierdził Wojownik opanowawszy się
Jak.. Jak.. mogłeś tak z nim postąpić – stwierdził młody panicz.
Nie wtrącaj się w moje metody!! Żyjesz ? na moje oko chyba tak wiec nie mieszaj się w to, co i jak robię.
Mam dość użerania się z tobą, lepiej podaj mi bandaż który jest w worku pod tamtym drzewem.
(Chwilę później…)
Ruszamy dalej miałeś swój postój, i nie próbuj narzekać bo nie jestem w nastroju.- Stwierdził Grimmjow.
Aramis nic się nie odezwał ponieważ był w szoku jak jego matka mogła wynająć kogoś takiego do ochraniania go, co prawda zdawał egzamin ale jego metody miały wiele wad, chociażby te wszystkie siniaki jakie sam zafundował ochranianej osobie.
Obaj wyszli z powrotem na leśną drogę i trochę wolniejszym krokiem niż przedtem ruszyli w kierunku Aden.
Po wielogodzinnej podróży ujrzeli piękne Miasto, jego mury z białego kamienia robiły nie lada wrażenie. Całość mieściła się na szczycie góry otoczonej lasem.
Kiedy weszli do środka uderzył w nich zapach potraw bijący z pobliskich karczm oraz czystość i schludność całego Aden.
Tu ci już nic nie grozi, idę sie zabawić a ty idź ino wartko na to swoje mianowanie na kogo tam chcesz…- stwierdził Grimmjow klepiąc Aramisa w plecy tak że ten wygiął się z bólu na drugą stronę.
Pozdrów mamuśkę – krzyknął znikając za drzwiami tawerny mieszczącej się nieopodal.
Tak… w końcu Tu jestem.. i o dziwo przeżyłem podróż z tym szaleńcem… – mówił sam do siebie szlachcic idąc szybko w stronę głównej katedry Aden.
Przeszedł przez główne bramy kościoła udał się na pierwsze Pietro po czym wołając --Mamo już jestem-- Wtargnął Do sali audiencyjnej.
...Gdy wszedł do pokoju szmer głosów ucichł i wszystkie twarze zwróciły się ku niemu. Nie zważał na to, widział tylko jedną niewiastę, tylko jedno oblicze. Spokojnym krokiem podszedł do niewiasty, ukląkł i ucałował wyciągnięta dłoń. Uśmiechnął się szeroko.
- Wróciłem - powiedział cicho.
- Witaj w domu Synku - Niewiasta pogłaskała go delikatnie po głowie. - Witaj w domu...
4.Spodziewam się dołączyć do grona osób bywających w świecie allseronu. Flagową postacią jestem w Nirsavidari jednak jest to klan praktycznie wymarły, a że ja nie opuszczam klanu aż do końca to nie pozostało mi nic innego jak zrobić się bardziej aktywnym innym charakterem. Chciałbym zaznać w końcu wypraw klanowych na wspólne łowy tytany czy inne zabawy grupowe.
5. Klanowi moge zaoferować wiernego gracza który będzie wspierał bractwo aż do końca tak jak w przypadku Nirsavidari
6. Średnio jestem obecny kilka godzin raczej w porach późnych, aczkolwiek zdarzają mi się przerwy.
7.Nie jest mi straszne nic a tytanów to nawet mi brakuje
8. Proszę o kontakt gdzie mam podesłać a to zrobię
9. Jestem bardzo umęczonym studenciną z Łodzi ^^. Studiuje na WPiA Uniwersytetu Łódzkiego i moje życie kręci się wokół wspaniałej kobiety która trzyma mnie w całości ^^. Interesuje się RPG dlatego gram co jakiś czas w D&D lub Warhammera. To chyba tyle w razie wątpliwości proszę pytać :p .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patz
Mercenari



Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Aleksandrow Łódzki

PostWysłany: Czw 18:40, 26 Lis 2009 Temat postu:

Twe imie wendrowcze i wiek oraz zdjecie komnaty bym prosil to narazie tyle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elavia




Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 0:17, 27 Lis 2009 Temat postu:

Mam na imię Kornel i mam 20 lat. jak wspominałem mieszkam w Łodzi. Poprosze o e-mail na ktory mam przesłać zdjęcie a zrobie to niezwłocznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hyaweh
Mercenari



Dołączył: 04 Cze 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 1:25, 27 Lis 2009 Temat postu:

Prześlij na mój mail bądź PW.

Ostatnio zmieniony przez Hyaweh dnia Pią 16:31, 27 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elavia




Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:42, 29 Lis 2009 Temat postu:

Oto moja komnata:

h t t p : / / y f r o g . c o m / 3 m s h o t 0 0 2 0 9 i j
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nethila
Mercenari



Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:46, 14 Gru 2009 Temat postu:

Ja za
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum www.imercenari.fora.pl Strona Główna -> Podania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin